wtorek, 25 lutego 2020

Rozdział XI (Zuzanna Bróździńska)

   Gdy Leon podszedł bliżej, spostrzegł, że to, co wyglądało, jak rakieta, nie jest nią, a jedynie stertą kartonów.
- Dzieci chodźcie na dół – powiedziała mama Leona - Czas się zbierać……
Mama Leona, czyli Pani Monika czekała spokojnie na dzieci i minutę później Laura oraz Leon pojawili się na dole.
Wiedzieli, że chodzi o Dom Dziecka…..Przyjaciele pożegnali się i Laura odeszła.
     Leon nie mógł uwierzyć, że jego mama nie zaadoptowała takiej miłej dziewczynki, jaką była Laura.
Takie jest życie, powtarzał sobie Leon, jednak nie mógł się uspokoić….
- Nie zostawię jej samej! – krzyknął.
Zabrał rower taty i pojechał do Domu Dziecka.
     Mama Leona akurat wracała do domu, gdy zauważyła syna jadącego w jej kierunku. Chłopiec jechał i jechał, aż nagle spotkał Justina Biebera. Jednak nic go to nie obchodziło. To spotkanie nie zrobiło na nim żadnego wrażenia… Jechał dalej. 
     Kiedy dotarł na miejsce, natychmiast chciał pójść do pokoju Laury, lecz na jego drodze stanęła Emma….

wtorek, 18 lutego 2020

Rozdział X (Angelika Rybakowska)


      Po wyjściu mamy Leon z Laurą poszli do biblioteki szukać informacji.
- Znalazłam książkę o planecie Neptun - z radością powiedziała Laura.
Usiedli przy stoliku i wyszukiwali wszystkich ważnych informacji o Neptunie. Po trudnej lekturze obmyślili plan uratowania wujka smoczycy. Byli tak zajęci planowaniem, że w ostatniej chwili zobaczyli, która godzina i szybko ruszyli do domu.
      Dzieci pobiegły do domu, gdzie  czekała na nich  mama robiąca obiad.
- A wy gdzie tak długo byliście ? - spytała.
- Byliśmy w bibliotece - powiedział Leon.
- Czytaliśmy książkę o gotowaniu, aby pani pomóc - wtrąciła dziewczynka.
- Dobrze, teraz idźcie do pokoju odpocząć, a ja dokończę obiad i was zawołam.
     Gdy dotarli do pokoju Leona, chłopiec zaprowadził ich przez okno na taras, później drabiną na dach, gdzie stała stara  rakieta taty Leona.
- Oto nasz transport na Neptuna - powiedział uradowany - Mam nadzieję, że wszystko jest sprawne i damy radę dolecieć na planetę.
     Smoczyca obejrzała rakietę i zgodziła się na podróż.
- Myślę, że nam się uda, tylko musimy uważać na asteroidy - skomentowała pojazd Luna.
- A więc lecimy na Neptuna!!! - krzyknęły zgodnie dzieci.
Martwili się czy uda im się wrócić do domu na czas i to tak, aby mama się nie martwiła .
- Możemy ruszać na pomoc wujkowi smoczycy - zadecydowali.