Laura i Leon nie mogli
już zasnąć z emocji. Informacja od smoczycy dała im do myślenia. Cały ranek
zastanawiali się, jak uratować wujka smoczycy.
- Dziec,i śniadanie! -
zawołała mama
- Już idziemy! – odpowiedział
Leon i razem z Laurą poszli do kuchni.
Tam razem z mamą
siedziała sąsiadka i piły kawę. Cały stół zastawiony był smakowitym jedzeniem. Były naleśniki z owocami, kolorowe kanapki i sok ze świeżo wyciskanych
pomarańczy.
- Wyspaliście się? -
zapytała mama – Po śniadaniu wychodzę z sąsiadką na jogę. Zostaniecie w domu
sami. Nie rozrabiajcie proszę. Wrócimy o 12:00 i zrobię obiad.
Dzieci zabrały się za
pałaszowanie śniadania. Jadły, aż im się
uszy trzęsły.
- O której musimy
odwieźć Laurę ?- zapytał Leon
- Mówiłam już, o 15:00
musimy być w domu dziecka – odpowiedziała mama zmartwionym głosem.
Laura z Leonem
posmutnieli. Zjedli śniadanie w ciszy i poszli do pokoju Leona.
- Szkoda, że musisz już
tam wracać - mówił ze smutkiem Leon - ten czas tak szybko leci, a my mamy
jeszcze tyle rzeczy do omówienia i
zrobienia.
- Wiem, szkoda - powiedziała Laura - ale nie smućmy się i cieszmy, że mamy jeszcze parę wspólnych godzin.
- Jak dorośli
wyjdą, potajemnie przejdziemy się do
biblioteki. Poszukamy informacji na temat planety Neptun - mówił Leon – musimy wymyśleć, jak pomóc
wujkowi smoczycy.
- A co ze smoczycą? – zapytała
Laura.
- Zabierzemy ją ze
sobą w plecaku – odpowiedział z
rozbawieniem Leon.
- Super pomysł, nie
chcę, żeby się tutaj sama nudziła - odpowiedziała Laura - jeszcze coś narozrabia z
nudów.
Dzieci spojrzały na
siebie i się ucieszyły, że będą miały jeszcze trochę czasu tylko dla siebie.