Laura i Leon spojrzeli przez dziurkę
w murze i ujrzeli, że ktoś tańczy z miotłą i śpiewa dziwną piosenkę. Potem Leon zerknął na zegarek i krzyknął:
- O, nie! Jak późno!
Musimy wracać na kolację!
Wrócili do domu, a
kiedy jedli kolację, mama chłopca powiedziała, że Laura wraca jutro do domu
dziecka. Leon posmutniał.
- Nie! Przecież może u
nas zostać! Zrobimy jej pokój!
- Przykro mi synku. To
nie takie proste. Nie można tego tak załatwić.
- Ale przecież babcia
wygrała ostatnio mistrzostwa w karate i dostała 25 tysięcy!
- Tu nie chodzi o
pieniądze. Trzeba załatwić jeszcze mnóstwo innych spraw i pozwoleń.
- Ech... no dobra.
Przynajmniej Laura wraca jutro o 15.
Kiedy dzieci poszły spać, Leon
obudził się o 5 rano. Zauważył, że smoczyca dziwnie syczy. Obudził dziewczynkę.
- Nie wiem, czy to
zadziała, ale musimy włożyć ją do wanny z kilkoma kroplami wody. Później ci
wytłumaczę - powiedziała Laura.
Kiedy byli w łazience, przyjaciółka zaczęła tłumaczyć Leonowi, o co chodzi. Podobno, jeśli się włoży smoka do
wanny, w której jest kilka kropelek, smok zacznie mówić ludzkim głosem. I rzeczywiście, to
zadziałało! Luna opowiedziała dzieciom, że pochodzi z Marsa i jej wujek jest w
niebezpieczeństwie. Przypadkowo poleciał na Neptuna i ona musi mu pomóc wrócić
na Marsa. Laura krzyknęła i tupnęła nogą:
- Ale ja chciałam się z
tobą pobawić lalkami, które mam w domu dziecka!
Wściekły Leon
powiedział:
- Laura, pomyśl też o
innych, a nie tylko o sobie!
- Wiesz, Laura -
powiedziała smoczyca - ode mnie zależy wasze życie. Inaczej wywołamy inwazję
kosmitów z Neptuna!
- No ok. Ok.
Neptunianie na Ziemię? Rety, co to będzie?!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia dla Kuby namęczy się
OdpowiedzUsuńTańczy z miotłą?
OdpowiedzUsuń