Po wyjściu mamy Leon z
Laurą poszli do biblioteki szukać informacji.
- Znalazłam książkę o planecie Neptun - z radością powiedziała
Laura.
Usiedli przy stoliku i wyszukiwali wszystkich ważnych
informacji o Neptunie. Po trudnej lekturze obmyślili plan uratowania wujka smoczycy. Byli tak zajęci planowaniem, że w ostatniej chwili zobaczyli, która godzina i szybko ruszyli do domu.
Dzieci pobiegły do domu, gdzie czekała na nich
mama robiąca obiad.
- A wy gdzie tak długo byliście ? - spytała.
- Byliśmy w bibliotece - powiedział Leon.
- Czytaliśmy książkę o gotowaniu, aby pani pomóc - wtrąciła dziewczynka.
- Dobrze, teraz idźcie do pokoju odpocząć, a ja dokończę
obiad i was zawołam.
Gdy dotarli do pokoju Leona, chłopiec zaprowadził ich przez
okno na taras, później drabiną na dach, gdzie stała stara rakieta taty
Leona.
- Oto nasz transport na Neptuna - powiedział uradowany - Mam nadzieję, że wszystko jest sprawne i damy radę dolecieć
na planetę.
Smoczyca obejrzała rakietę i zgodziła się na podróż.
- Myślę, że nam się uda, tylko musimy uważać na asteroidy - skomentowała pojazd Luna.
- A więc lecimy na Neptuna!!! - krzyknęły zgodnie dzieci.
Martwili się czy uda im się wrócić do domu na czas i to tak, aby
mama się nie martwiła .
- Możemy ruszać na pomoc wujkowi smoczycy - zadecydowali.
Skąd na dachu wzięła się rakieta taty Leona? A zdążą wrócić na obiad? 😉
OdpowiedzUsuń