wtorek, 25 lutego 2020

Rozdział XI (Zuzanna Bróździńska)

   Gdy Leon podszedł bliżej, spostrzegł, że to, co wyglądało, jak rakieta, nie jest nią, a jedynie stertą kartonów.
- Dzieci chodźcie na dół – powiedziała mama Leona - Czas się zbierać……
Mama Leona, czyli Pani Monika czekała spokojnie na dzieci i minutę później Laura oraz Leon pojawili się na dole.
Wiedzieli, że chodzi o Dom Dziecka…..Przyjaciele pożegnali się i Laura odeszła.
     Leon nie mógł uwierzyć, że jego mama nie zaadoptowała takiej miłej dziewczynki, jaką była Laura.
Takie jest życie, powtarzał sobie Leon, jednak nie mógł się uspokoić….
- Nie zostawię jej samej! – krzyknął.
Zabrał rower taty i pojechał do Domu Dziecka.
     Mama Leona akurat wracała do domu, gdy zauważyła syna jadącego w jej kierunku. Chłopiec jechał i jechał, aż nagle spotkał Justina Biebera. Jednak nic go to nie obchodziło. To spotkanie nie zrobiło na nim żadnego wrażenia… Jechał dalej. 
     Kiedy dotarł na miejsce, natychmiast chciał pójść do pokoju Laury, lecz na jego drodze stanęła Emma….

1 komentarz: