Laura i Leon bardzo się spieszyli, bo
nie mogli się doczekać tego, co zobaczą. W trakcie jazdy Leon się przewrócił.
Okazało się, że odpadło koło od roweru, którym jechał.
- Jak my
teraz dojedziemy? – zapytał Leon.
- Może wrócimy się do domu i twój tata naprawi
rower –
zaproponowała Laura.
Jak postanowili, tak też zrobili. Tata
Leona naprawił rower, lecz zabrało mu to trochę czasu. Jak rower był już
naprawiony, okazało się, że jest już ciemno.
- No nie,
już nie zdążymy, bo schronisko jest otwarte do godz. 20.00, a jest już późno – powiedział Leon.
- No to pojedziemy
jutro – odpowiada Laura.
Następnego dnia Laura obudziła Leona.
- Leon,
wstawaj! - krzyknęła Laura – Leon!
- Co Laura?
Jest jeszcze wcześnie, mogłaś sobie pospać! - powiedział wkurzony Leon.
- No wiem,
ale trzeba iść do schroniska, bo otwarcie jest już niedługo.
- No okej,
już wstaję - odkrzyknął chłopiec.
Laura i
Leon poszli się ubrać i umyć. Następnie poszli do garażu zdjąć rowery,
otworzyli bramę i pojechali. Gdy dojechali do schroniska, byli tam jako
pierwsi. Po wejściu do schroniska od razu zobaczyli bardzo dużego „Słonia”. Tak
na imię miał owczarek niemiecki - największy pies w schronisku.
- Bardzo
lubię się z nim bawić. – powiedział Leon do Laury.
- Nie boisz
się? – zapytała dziewczynka.
- Nie –
odpowiedział Leon – Mimo, że jest bardzo dużym psem, jest jednocześnie bardzo
miły i przyjazny. Chodźmy, pobawmy się z nim.
Wiadomo, psiaki są SUPER!!!
OdpowiedzUsuńSuper Maciej. Lena
OdpowiedzUsuńDlatego tak mało napisałem bo mi się nie chciało
OdpowiedzUsuń