poniedziałek, 2 grudnia 2019

Rozdział III (Maciej Fajfer)

      Laura i Leon bardzo się spieszyli, bo nie mogli się doczekać tego, co zobaczą. W trakcie jazdy Leon się przewrócił. Okazało się, że odpadło koło od roweru, którym jechał.
- Jak my teraz dojedziemy?    zapytał Leon.
 - Może wrócimy się do domu i twój tata naprawi rower    zaproponowała Laura.
       Jak postanowili, tak też zrobili. Tata Leona naprawił rower, lecz zabrało mu to trochę czasu. Jak rower był już naprawiony, okazało się, że jest już ciemno.
- No nie, już nie zdążymy, bo schronisko jest otwarte do godz. 20.00,  a jest już późno – powiedział Leon.
- No to pojedziemy jutro – odpowiada Laura.
 Następnego dnia Laura obudziła Leona.
- Leon, wstawaj!  - krzyknęła Laura – Leon!
- Co Laura? Jest jeszcze wcześnie, mogłaś sobie pospać! - powiedział wkurzony Leon.
- No wiem, ale trzeba iść do schroniska, bo otwarcie jest już niedługo.
- No okej, już wstaję - odkrzyknął chłopiec.
       Laura i  Leon poszli się ubrać i umyć. Następnie poszli do garażu zdjąć rowery, otworzyli bramę i pojechali. Gdy dojechali do schroniska, byli tam jako pierwsi. Po wejściu do schroniska od razu zobaczyli bardzo dużego „Słonia”. Tak na imię miał owczarek niemiecki - największy pies w schronisku.
- Bardzo lubię się z nim bawić. – powiedział Leon do Laury.
- Nie boisz się? – zapytała dziewczynka.
- Nie – odpowiedział Leon – Mimo, że jest bardzo dużym psem, jest jednocześnie bardzo miły i przyjazny. Chodźmy, pobawmy się z nim.

3 komentarze: