Znak rozbłysnął i powoli zaczął zamieniać się w piękną
sowę. Miała ona ognisto - bursztynowe pióra, połyskujący, złoty dziób i śliczne,
czarne oczy. Sówka przestała mocno świecieć, jej kolory stały się bardziej
wyraziste. Księga zaczęła się powoli zamykać, a sowa usiadła na ramieniu Laury.
Dziewczynka patrzyła na nią z zachwytem, a Leon delikatnie dotknął jej miękkich
piór. Sowa zeskoczyła na książkę, którą otworzyła na stronie z jednym wyrazem -
Bursztynka. Laura myślała, że to może jej imię, ale nie była do końca tego
pewna.
- Czy to może być imię tej małej sówki? - zastanawiała
się.
- Nie wiem, ale pasuje - odrzekł Leon.
Sóweczka
zahuczała, jakby się zgadzała z ich przypuszczeniami i odwróciła kolejną kartę
księgi. Pojawiło się niebiesko - fioletowe światło i Bursztynka wleciała do
środka. Dzieci złapały się za ręce i wskoczyły za nią. Wylądowały na bardzo
twardej, drewnianej podłodze.
- No tego się nie spodziewałam! – krzyknęła Laura.
- Gdzie my jesteśmy? - zdziwił się Leon.
Spojrzeli w
górę i zobaczyli Bursztynkę, która przekrzywiając głowę, cicho zahuczała.
Wstali i rozejrzeli się dookoła.
- Siodła, czapraki, ogłowia, siano i...konie? - wyszeptała Laura.
-Jakie piękne! - wykrzyknął zachwycony przyjaciel.
Zdziwione
konie wystawiły głowy z boksów, przyglądając im się uważnie. Leon podszedł do
pierwszego boksu i zobaczył karą klacz o imieniu Wild Dancer. Kolejna była
srokata klacz Gold Willow, która okazała się małym kucykiem. Trzecim była złota
klacz Gold Dimond, do której podleciała Bursztynka i zabroniła jej nawet
dotknąć bez pozwolenia.
- Ciekawe do kogo one należą? - zastanawiała się Laura,
po czym otworzyła drzwi i ukazał się przed nimi cudowny, jesienny krajobraz.
Był pies, smok, a teraz sowa i konie! Ciekawe jakie tajemnice skrywa jesienny krajobraz?
OdpowiedzUsuń