sobota, 25 kwietnia 2020

rozdział XV (Wiktoria Bryjak)


    Dowiedzieli się, że mężczyzna jest Królem Jury, a królestwo istnieje tutaj od bardzo, bardzo dawna. Jednak tylko nieliczne zwierzęta są Wybrańcami. To one wybierają kolejne osoby, swoich najbliższych, którzy mogą zostać wtajemniczeni. Król zabrał ich najpierw do ogrodu.
- Zobaczcie kochani, tutaj przybywają najpiękniejsze istoty Królestwa Jury.
Rzeczywiście była to prawda. Małe stworzenia wypełniały każdą wolną przestrzeń i pięknie komponowały się z kwiatami tam osadzonymi.
- Za zamkiem jest miejsce wypoczynku. Chodźcie – prowadził ich – Panuje tutaj całkowita cisza i spokój.
     Obeszli cały zamek wokół. Budowla zrobiona była z czerwonej cegły i miała wielkie, okrągłe okna. Leon przez cały czas nic nie mówi, natomiast Laura była zachwycona tym widokiem.
- Wejdźmy teraz do środka. Tam jest jeszcze ładniej. 
      Miał rację, dzieci się nie zawiodły. Wystrój był kolorowy, lecz klasyczny. Wszędzie były kwiaty.
Król pokazał im resztę zamku. Miał bardzo dużo komnat – większych i mniejszych. Po całej powierzchni kręciły się małe stworzenia. Niektóre pomagały w sprzątaniu, w gotowaniu, a jeszcze inne zabawiały młodsze.
- Chodźcie za mną – zwrócił się do nich – Odstawcie konie do ogrodu i udajcie się do miejsca wypoczynku. Będę tam czekał.
- Laura, wróćmy do domu, proszę.
- Daj spokój. Tutaj jest cudownie.
Puścili konie wolno i udali się do Króla Jury.
- Posłuchajcie, jesteście pierwszymi ludźmi, którzy się tutaj znaleźli. Daje wam to możliwość cofnięcia czasu za pomocą jeszcze jednej wyprawy. Decydujecie się?
     W oczach Laury pojawiły się iskierki nadziei na lepsze życie. Leon zastanawiał się, patrząc w jeden punkt.


1 komentarz:

  1. Trochę nie wiem, skąd się wziął Król Jury, ale jestem ciekawa, co widział Leon.

    OdpowiedzUsuń